Forum POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU! Strona Główna POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU!
Społecznościowe forum dyskusyjne ROD 'LEŚNY BARCINEK' - PZD Okręg Poznański
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
Dowcipy w miarę przyzwoite do opowiadania w towarzystwie pań
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Odpowiedz do tematu    Forum POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU! Strona Główna » Czy zawsze musi być poważnie i na serio? Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
Dowcipy w miarę przyzwoite do opowiadania w towarzystwie pań
Autor Wiadomość
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Żona nie odkładając słuchawki telefonu od ucha mówi do męża:
- Kochanie, stało się nieszczęście... Spalił się mojej mamie jej mały, drewniany domek... Mamusia jedzie do nas. Będzie teraz z nami mieszkać...
Mąż w panice chwyta swój notebook, drżącymi palcami loguje się na allegro i krzyczy do żony:
- Powiedz mamusi, żeby się wstrzymała chwilę z tym przyjazdem! Za chwilę jej kupię nowy domek!
Żona przechodzi do drugiego pokoju i kontynuuje rozmowę przez telefon:
- Wiesz, mamo! Jednak miałaś rację...


Jasiu do mamy:
- Mamo, dzieci w szkole śmieją się ze mnie, że mam duże okulary!
- Nieprawda, Jasiu, nie masz dużych okularów, ale chodź już na obiad i zostaw je na stole.
Przychodzi tata z pracy i krzyczy:
- Kto postawił rower na stole?!


Dusza trafia przed oblicze św.Piotra
- Zawód?
- Lekarz
- To wchodź wejściem dla dostawców.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pawelBe dnia Nie 18:00, 22 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
Nie 10:32, 22 Lut 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Rosyjscy naukowcy po wieloletnich badaniach ustalili, że gdyby całą wodę z atmosfery ziemskiej, gleby, wszystkich mórz, jezior, rzek, stawów i strumyków świata wlać do jednej rurki o średnicy 1 cm, to ta rurka miałaby taką długość, że ja pier****!

W restauracji:
- Kelner, czy macie dziką kaczkę?
- Nie, ale dla pana możemy rozwścieczyć domową.

Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 12:29, 23 Lut 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Największą piramidę stworzyli nie niewolnicy w Egipcie, a Żydzi w Ameryce.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 17:07, 15 Mar 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Potrzebnych jest 7 sekund, żeby jedzenie z ust dostało się do żołądka
Ludzki włos wytrzymuje obciążenie 3 kg
Długość męskiego penisa jest równa długości kciuka razy 3
Udo jest tak twarde jak cement
Serce kobiety bije szybciej niż mężczyzny
Na każdej stopie mamy ok. tysiąca miliardów bakterii
Kobieta mruga dwa razy szybciej od mężczyzny
Używamy 300 muskułów, tylko żeby utrzymać balans, jak stoimy
Kobiety już dawno przeczytały ten tekst.
Mężczyźni w dalszym ciągu oglądają swój kciuk.


Post został pochwalony 0 razy
Pon 9:31, 16 Mar 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Pacjent opowiada psychiatrze o swoich snach.

- Co noc prześladuje mnie ten sam koszmarny sen. Śni mi się, że po mieszkaniu goni mnie teściowa z krokodylem na smyczy. Widzę te wielkie żółte oczy, chropowate czoło, ostre zęby...
- To rzeczywiście straszne... - przyznaje psychiatra.
- Tak, a krokodyl wygląda jeszcze gorzej.

............................................................................

Późny wieczór. Nowakowie przyłapali nastoletniego syna, jak wymykał się z domu z wielką latarką w dłoni.
- Dokąd to?! - pytają.
- Na randkę - przyznał syn.
- Ha! Jak ja chodziłem w twoim wieku na randki, to nie potrzebowałem latarki - zakpił ojciec.
- No i popatrz na co trafiłeś...

....................................................................

Babcia przychodzi do urzędu skarbowego. Urzędniczka sprawdza dokumenty i mówi:
- Brakuje pani podpisu.
- Ale jak mam się podpisać? - pyta starsza pani.
- No, tak jak zazwyczaj się pani podpisuje.
Starsza pani wzięła długopis i napisała: "Całuję Was mocno, babcia Aniela"

................................................................................

W restauracji rodzina posila się promocyjnym obiadem. Zostaje sporo resztek i ojciec prosi kelnera:
- Czy może pan nam zapakować te resztki? Wzielibyśmy dla pieska...
- Hurrra!!! - krzyczą dzieci. - Będziemy mieć pieska..!


Post został pochwalony 0 razy
Pią 17:32, 20 Mar 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Kontrola Legalności Pracy wypytuje w Holandii Polaka:
- Mówi pan po holendersku?
- Tak, trochę.
- A ma pan pozwolenie na pracę?
- Oczywiście mam.
- A pana kolega tam w pomidorach też ma ?
- Naturalnie też ma.
- Mógłby pan go zawołać?
- Oczywiście. JÓZEEEEK! SPI**DALAJ!

--------------------------

- Ile będę zarabiał? - pyta młody człowiek podejmujący pierwszą w życiu pracę.
- Na początek dostanie pan sześćset złotych, ale później będzie pan mógł zarobić dużo więcej.
- Doskonale - ucieszył się młodzieniec - to ja przyjdę później.

---------------------

Przeczucie
Bóg mówi do Adama:
- Adam daj żebro!
- Nie dam!
- No Adam daaaj!!!
- Nie dam!
- No proszę Adam daj!!
- Nie dam, mam jakieś złe przeczucie.

*********

Test

Test na to, kto jest lepszym przyjacielem - żona czy pies:
Zamknij oboje w bagażniku, po godzinie otwórz i zobacz, kto się będzie cieszył, że Cię znowu widzi.

*********

Trzy okresy

Kobieta ma w życiu trzy okresy: w pierwszym działa na nerwy ojcu, w drugim mężowi, w trzecim zięciowi.

*********

Przydatna

Facet grzebie coś przy kontakcie czy innych tam kabelkach, wola żonę:
- Jadźka, potrzymaj mi ty ten kabelek.
Żona bierze kabelek i pyta:
- No i co?
- Nic.. Widac faza jest w drugim...

*********

Mąż do żony:
- Taka piękna pogoda, a ty męczysz się myciem podłogi. Wyszłabyś lepiej na dwór i umyła samochód...


Post został pochwalony 0 razy
Pon 11:19, 23 Mar 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Opowieść zięcia: Teściowa poczuła kłujący ból pod lewą piersią.
- Nie można tego lekceważyć - powiedziałem. - Lepiej sprawdź.
Okazało się, że to kolano.

* * * * *

Śniło mi się w nocy, że jadłem gigantyczne ptysie. Budzę się rano... Matko! GDZIE PODUSZKI??!

* * * * *

Nowa inwokacja z Pana Tadeusza:
- "Litwo, mordo ty moja!..."

* * * * *

- Więc pijemy??
- Za co ?
- A to musi być okazja??
- nie, pieniądze

* * * * *

- Wiesz kto wymyślił triathlon?
- Polacy w Niemczech...
- ???
- Na basen pieszo, z basenu rowerami.

* * * * *

Uprzejme podejście do klienta banku, kończy się razem z jego pieniędzmi

* * * * *

Na ławce w parku siedzą dwaj emeryci:
- Popatrz, jak ta dzisiejsza młodzież ma ciężko w tym kryzysie... Jednego papierosa na pięciu muszą palić...
- No, ale dzielne chłopaki. Mimo wszystko się śmieją...

* * * * *

Z kącika porad:
Aby nie było czuć w mieszkaniu ryby podczas smażenia - wystarczy smażyć mięso.

* * * * *

- Żona powiedziała do mnie wczoraj: "Idę do kuchni przygotować coś smacznego"...
- No i co?
- Nic, pośmialiśmy się razem...

* * * * *

Początkowo mieliśmy z żoną telewizor w kuchni. Jednak nie szło się pogodzić, co oglądać. Kupiłem zatem drugi telewizor do pokoju. Nie do końca się to sprawdziło. Teraz zamierzam dokupić do pokoju małą lodówkę.

* * * * *

Siedzi chłopak z dziewczyną w lokalu. Kolesiowi dobrze idzie bajer. Piją kawkę, aż wybija czas, by zabrać dziewczynę do siebie. Chłopak wstaje i idzie zapłacić rachunek. Dziewczyna na to :
- Nie lubię jak ktoś płaci za mnie !
- Nie płacę za Ciebie, tylko za kawę.

* * * * *

Udowodniono, że czapka jest bardziej wytrzymała niż kask. Nie wierzysz? Sam spróbuj. Wyrzuć z 9 piętra kask, a się rozpadnie, wyrzuć czapkę, a nic się nie stanie.

* * * * *

Hotel, recepcjonista do nowo przybyłej pary:
- Urlopik?
- Tak
- A dzieci państwo posiadają
- Posiadają!
- A to tym razem państwo nie zabrali?
- Nie zabrali
- Tylko we dwoje? Romantyczny wypad!!!
- Tak
- A kto został z dziećmi?
- Żona!

* * * * *

Rozmowa dwóch kolegów spotkanych po latach:
- Ciągle masz to swoje stare Ritmo co kiedyś?
- Tak, niestety!... Jest już w takim stanie, że elektryka nie działa i kiedy jadąc chcę skręcić, muszę wystawiać rękę przez okno.
- Żartujesz?
- Nie!... A najgorsze jest to, że już mi kilka razy przechodnie dali jałmużnę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pawelBe dnia Sob 19:04, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Nie 13:58, 29 Mar 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Spotyka się dwóch bezrobotnych aktorów. Pierwszy z nich stwierdza:
- Widziałem cię wczoraj w tramwaju...
- I co, jaki byłem? - pyta drugi

* * * * *

Proboszcz rozpoczyna kazanie w trakcie niedzielnej mszy:
Dziś, moi drodzy parafianie, opowiem wam o Najświętszej Maryi Dziewicy. Chciałbym abyście wszyscy poczuli jej wielkość i czystość. Spróbuję więc wytłumaczyć wam to na przykładzie. Otóż siedzi pośród nas, w drugim rzędzie, jak zwykle skromnie spuściwszy oczy, nasza parafianka Anastazja. Wszyscy znamy ją dobrze i wiemy ile dobrych rzeczy robi. Wiemy, jak pomaga swoim starym rodzicom i wszystkim starszym ludziom z naszej parafii. Nie opuściła dotąd żadnej mszy! Jest młoda i dochody ma niewielkie, a jednak zawsze znajdzie parę groszy, by wspomóc potrzebujących. Jej skromność, chęć niesienia pomocy i mądrość są znane wszystkim. Wstań, Nastko, niechże cię wszyscy zobaczą! To radość dla nas! Jednako, moi drodzy parafianie, w porównaniu z Najświętszą Maryją Dziewicą, nasza Nastka, to zwykła k***a!!!


* * * * *

Za uporządkowanie od czasu do czasu swojej działki jeszcze nikogo nie zabito, ale do cholery, po co kusić los?!

* * * * *

W przychodni jak zwykle tłoczno, zapisująca pielęgniarka pyta pacjenta:
- Do którego lekarza zapisać?
- Nie wiem, najlepiej do jakiegoś, do którego najmniej ludzi czeka.
- Do doktora Kowalskiego dziś nie ma w ogóle kolejki. Doktor na urlopie. Zapisać?

* * * * *

Czasami się tak zdarza, prawda? Spotykasz naprawdę inteligentnego, interesującego, elokwentnego człowieka. Natychmiast odczuwasz potrzebę zaimponowania mu. Zazwyczaj jednak w jednej chwili zapominasz języka w gębie. I stoisz tak jak kołek i dukasz coś tam z trudem. To strasznie zawstydzające, prawda?. Kochani, wyluzujcie. Jestem naprawdę wyrozumiały.

* * * * *

Orientuj się po niebie - poradnik.
- Jeśli niebo jest ciemne i zachmurzone - znaczy, że niedługo będzie ranek.
- Jeśli niebo obłożone jest asfaltem - znaczy, że jest ono z drugiej strony głowy.
- Jeśli niebo jest białe - prawdopodobnie jesteś już w domu.
- Jeśli niebo obłożone jest kafelkami - jesteś w izbie wytrzeźwień.
- Jeśli niebo jest drewniane i możesz do niego sięgnąć ręką - to bardzo zła wróżba...

----------------------------------------------------------
KAWAŁ KLASYCZNY W NOWEJ WERSJI
----------------------------------------------------------

Pewien człowiek znalazł metodę na życie. Stwierdził, że będzie żebrał pieniądze od głów różnych państw. Zaczął od Ameryki.
Stanął sobie pod Białym Domem i zaczyna zjadać trawę. Obama podchodzi do gościa i mówi:
- Co ty czynisz?
- Nie mam pieniędzy i nie mam nic do jedzenia, no to muszę jeść trawę!
- Słuchaj - powiedział Obama - Masz tu 2 miliony dolców, tylko idź stąd, bo mi reputację spieprzysz!
Żebrak poszedł.
Pożył sobie trochę czasu i forsa zaczyna mu się kończyć.
- Lecę do Brytanii!
Jak już doleciał, poszedł pod pałac i królowa Elżbieta II podchodzi i pyta się go.
- Czemu jesz trawę?
- Nie mam pieniędzy i nie mam nic do jedzenia, to muszę jeść trawę!
- Szkoda mi cię... Masz tu 5 milionów funtów.
Żebrak poszedł.
Za taką ilość kasy wyżył znacznie dłużej. Ale zapomniał o umiarze i zostało mu tylko na tani bilet.
- No cóż... lecę do Polski.
No i doleciał. Poszedł przed siedzibę prezydenta i wsuwa trawę. Prezydenta nie ma przez długi okres czasu, ale w końcu wychodzi:
- Co robisz?!
- Nie mam pieniędzy i nie mam nic do jedzenia, no to muszę jeść trawę!
- Stary! Chodź za mną! Pokażę ci gdzie taka metrowa rośnie (i przyprowadził go na działkę numer 7 –dop.PB.)!


Post został pochwalony 0 razy
Sob 13:45, 04 Kwi 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Sposób spędzania czasu przez emerytów w różnych krajach:
- USA- butelka whisky i cały dzień na rybach
- Francja- butelka wina i cały dzień na dziewczynkach
- Polska- butelka moczu i cały dzień w przychodni.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 8:24, 05 Kwi 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Żona do męża:
- Co byś zrobił, gdybyś zastał mnie w łóżku z innym mężczyzną?
- Wyrzuciłbym przez okno jego i jego laskę...
- Jaką laskę?
- Białą. Tą, której niewidomi używają...

* * * * *

Rodzina na kontroli celnej. Celnik znajduje w jednej z walizek pakunek z żółtym proszkiem. Pyta:
- Co to jest?
Na co najmłodsze z dzieci odpowiada:
- Heroina.
- A czemu żółta?
- Bo to dla dzieci. Owocowa...

* * * * *

Pisarz do kolegi literata:
- Co się stało z Twoją ostatnią powieścią?
- Została przez wydawcę skrócona. Ostatnio widziałem ją jako dowcip w gazecie.

* * * * *

KAWAŁ Z MORAŁEM
-------------------------------
Farmer wezwał weterynarza do swojego konia. Weterynarz zbadał konia i mówi:
- Pański koń zaraził się paskudnym wirusem! masz tu pan lekarstwo. Trzeba mu je dawać przez trzy najbliższe dni. Za trzy dni przyjadę. Jeśli mu się nie poprawi trzeba będzie go uśpić.
Tę rozmowę usłyszała świnia.
Pierwszego dnia koń dostał lekarstwo, ale nic mu się nie poprawiło. Świnia podeszła do niego i mówi:
- Dawaj, dawaj! Wstawaj!!!
Drugiego dnia to samo - lekarstwo nie poprawiło samopoczucia konia.
- Wstawaj! - nakrzyczała na konia świnia. - Jak nie wstaniesz to Cię uśpią!
Trzeciego dnia znów podali lekarstwo. Bez rezultatu.
Przyszedł weterynarz i mówi:
- Niestety nie mamy wyboru!. Wirus, może się przenieść na pozostałe konie!
Usłyszawszy to świnia pobiegła do konia i mówi:
- Wstawaj!!! Weterynarz przyszedł! Ostatnia szansa! Teraz albo nigdy! Wstawaj!!!
Koń ostatnim wysiłkiem woli podniósł się na nogi i truchtem oddalił się na koniec pastwiska.
- To cud!!! - krzyknął farmer zobaczywszy oddalającego się konika. - Musimy to oblać!!! Z tej okazji zarżniemy świnię!
Morał:
- Nigdy się nie wtrącaj w nie swoje sprawy...


Post został pochwalony 0 razy
Nie 13:34, 19 Kwi 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Teoria względności w praktyce:

Pani z pary A do pani z pary B:

Jestem wściekła: na moją propozycję pójścia do restauracji on powiedział, że jesteśmy ze sobą dostatecznie długo, abyśmy poszli do niego.
Tam musiałam coś przyrządzić do kolacji, potem zaciągnął mnie do łóżka, zero gry wstępnej, w niecałe dwie minuty skończył, odwrócił się i zasnął!!!

Pani z pary B do pani z pary A:

U mnie zaś wszystko pięknie! Zabrał mnie do eleganckiej restauracji, opłacił pyszną kolację z fantastycznym winem, odbyliśmy romantyczny spacer do niego, tam przy świetle świecy prawie godzinę mnie rozpalał wstępnie, a potem była prawie godzina wspaniałego seksu! I po tym wszystkim jeszcze godzinkę miło żeśmy gawędzili, aż usnęłam pierwsza!

Pan z pary A do pana z pary B:

Było cudownie! Poszła ze mną, ugotowała kolację, żeśmy się pokochali, dzisiaj jestem szczęśliwy i wyspany!

Pan z pary B do pana z pary A:

Jestem skończony! Jak głupek zgodziłem się, aby wybrała knajpę, ta zaprowadziła mnie do jakiejś restauracji na starówce, z jakimś francuskim winem. Jak zobaczyłem rachunek, to omal nie zemdlałem, musiałem tam zostawić całą forsę i nie stać mnie było na taryfę! Czynsz i liczniki mam nieopłacone, więc musiałem zapalić świecę! Po tych nerwach godzinę mi nie chciał stanąć, a potem godzinę skończyć nie mogłem! No i nie mogłem w końcu zasnąć, gadałem z tą wariatką o głupotach, aż mi zachrapała...


Post został pochwalony 0 razy
Śro 8:14, 22 Kwi 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Przy bramie Niebios spotykają się trzy kobiety. Pukają. Otwiera im Święty Piotr. Pyta pierwszej z nich:
- Jak używałaś swojego organu na ziemi?
- W 80% do seksu i w 20% do sikania.
- No, to wejdź, proszę, zapraszam.
Pyta drugiej:
- A Ty? Jak używałaś swojego organu?
- W 50% do seksu i w 50% do sikania, Święty Piotrze.
- No, to wejdź.
Pyta ostatniej:
- Jak używałaś swojego organu?
- Ja, Święty Piotrze, to 90% do sikania i 10% do seksu.
- No, to idź stąd, przykro mi, ale nie mogę Cię wpuścić.
- .......No, ale dlaczego Święty Piotrze?
- Bo tu, moja droga, jest Niebo, a nie toaleta.

Morał? Kobiety - nie utrudniajcie sobie drogi do raju!!!

......................................................................................................................

Młoda góralka przychodzi do matki i pyta się: - Matula kochana, kiej tu chopa chycić i jaki on mo być?
Matka odpowiada: - Pszede syćkim to musi łoscendny, letko psygłupi i nierusany.
- Matuchna, jak to nie rusany? Jesce psyglupi to sie trofi, ale nierusany? Ni mo takich.
- Sukoj to znondzies.
Mija kilka dni. Do matki do kuchni wpada córka i mówi:- Matula kochana! Chopa znalozłam! Idealny, mój ci on bydzie.
- To łopowiadoj kiej go chyciła.
- Dyć w knojpie.
- Jak to w knojpie?
- A normalnie - psysiod sie do stolika, postawił gorzołke i zaprosił do hotelu.
- To łopowiadoj, bo ciekawie godos.
Młoda góralka mówi: - Jak weśliśmy do pokoju, to godoł coby dwa łóżka razem zsunoć coby drugiej pościeli nie zuzywać.
- To łoscendny, ale cy psygłupi?
- Psygłupi, psygłupi, matula, poduche zamiast pod głowe, to mi pod pupe podsunoł.
- A nierusany?
- Matulcia, cołkiem nierusany. Jesce mioł folijke na siusioku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez pawelBe dnia Śro 19:55, 22 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
Śro 19:38, 22 Kwi 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Skaczą spadochroniarze. Wszyscy wyskoczyli. Wypuszczający wraca na miejsce, jednak z zaskoczeniem stwierdza:
- Iwanow?! Wy tutaj?! Przecież skakaliście pierwsi?!
- Tak, towarzyszu kapitanie, ale spadochron się nie otworzył i wróciłem po nowy.

* * * * *

Wieści z orbity:
Jak wiadomo, niedawno trzech rosyjskich kosmonautów ciepło przywitało odważną amerykańską profesor na pokładzie stacji Mir. Wraz z panią profesor przeprowadzono siedem naukowych i trzy nienaukowe, choć nie mniej interesujące doświadczenia...

* * * * *

Każdy żonaty facet zastanawia się każdego wieczora:
Powinienem wyjść i popatrzeć na coś, czego nie mogę bzyknąć czy zostać i bzyknąć coś, na co nie mogę patrzeć...

* * * * *

Porada dla turystów:
Zagubiłeś się w tajdze? Zacznij wylewać wódkę z butelki. Zaraz cię ktoś znajdzie i z krzykiem: "Co ty kurwa robisz!?" nakładzie ci po gębie.

* * * * *

Historia Frodo z "Władcy Pierścieni" to historia każdego żonatego mężczyzny:
podejmowanie niezwykle niebezpiecznych wyzwań, aby pozbyć się pierścienia, który ma zgubny wpływ na psychikę...

* * * * *

- No, Zbychu, wybacz, ale ta twoja żona, to straszydło! Ni mniej ni więcej...
- Nie rozumiesz, Staszku. Ona ma piękne wnętrze!
- To wiesz co? Może ty ją wywróć na lewą stronę!

* * * * *

- Doktorze, przepiszcie mi jakiś dobry środek na odchudzanie!
- Proszę, węgiel.
- W tabletkach?
- W workach. Wagony będziecie rozładowywać.


Post został pochwalony 0 razy
Nie 11:24, 26 Kwi 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych
znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu, zwraca się
do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach
nie związanych z naszą wiarą.
Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło! Gdyby nie "tajemnica
spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić, zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem zadać sobie
pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna, który wyznał,
że zdradza żonę z jej siostrą. Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający tutaj
ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko
incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza
za spóźnienie.
Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat zawitał do
naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!


Post został pochwalony 0 razy
Czw 11:31, 21 Maj 2009 Zobacz profil autora
pawelBe
ZŁOTY UŻYTKOWNIK



Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Pewna matka wraca wieczorem do domu i znajduje taki oto liścik :
Kochana mamusiu,
Przykro mi, że muszę ci powiedzieć, że wyprowadzam się z domu do mojego chłopaka. To miłość mojego życia.
Powinnaś go poznać, jest taki cudny z tymi swoimi tatuażami, piercingiem, a w dodatku ma super motor.
Ale to jeszcze nie wszystko, kochana mamo.
Wreszcie udało mi się zajść w ciążę, a Abdoul mówi, że będziemy wieść cudowne życie w jego przyczepie pośrodku lasu.
Abdoul chce mieć ze mną dużo dzieci. Ja też o tym marzę.
Zdałam sobie wreszcie sprawę z tego, że marihuana jest zdrowa i uśmierza ból. Będziemy ją uprawiać i rozdawać naszym przyjaciołom, żeby nie cierpieli, gdy będą na głodzie (jak im zabraknie heroiny, czy kokainy).
W międzyczasie, mam nadzieję, naukowcy wynajdą wreszcie jakieś lekarstwo na AIDS, żeby Abdoul poczuł się trochę lepiej. Wiesz, on naprawdę na to zasługuje.
Nie martw się o mnie, mamusiu, mam już 13 lat i mogę sama się o siebie zatroszczyć. A nawet, gdyby mi brakowało trochę doświadczenia, to rekompensuje to Abdoul, w końcu ma 44 lata…
Mam nadzieję, że niedługo będę mogła cię odwiedzić, żebyś poznała swoje wnuki. Ale najpierw jadę przyczepą z Abdoulem do jego rodziców, żebyśmy mogli wziąć ślub. To mu się przyda, żeby dostał wreszcie kartę stałego pobytu.

Twoja kochająca córka

PS :
Plotę bzdury, mamusiu. Jestem u sąsiadów ! Chciałam po prostu ci powiedzieć, że w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż karteczka z ocenami, którą znajdziesz na nocnym stoliku…

A oto odpowiedź tatusia :

Przekazałem list twojej matce. Czytając go dostała zawału sera i musieliśmy zawieźć ją do szpitala. W tej chwili leki jeszcze utrzymują ją przy życiu. Kiedy wyjaśniłem naszym adwokatom co się stało, polecili nam się ciebie wyrzec. Nie jesteś już więc naszą córką i wykreśliliśmy cię z naszych testamentów. Wyrzuciliśmy do śmieci wszystkie twoje rzeczy i zaadaptowaliśmy twój pokój na graciarnię. Zmieniliśmy również zamki w drzwiach. Będziesz musiała znaleźć sobie jakieś mieszkanie, ale nie próbuj nawet użyć naszej karty kredytowej – anulowaliśmy ją. Zamknęliśmy też twoje konto w banku (pieniądze, które na nim były, pójdą na leczenie twojej matki). Nie próbuj do nas dzwonić i prosić o pieniądze, zresztą i tak rozwiązaliśmy umowę na twoją komórkę. Twoje stare zabawki, instrumenty muzyczne, kolekcję CD i zdjęcia sprzedaliśmy sąsiadowi (temu, co mówiłaś, że podgląda cię przez okno jak się ubierasz). Ach, oczywiście będziesz musiała znaleźć sobie jakąś pracę, bo nie będziemy dłużej płacić ani za ciebie, ani za twoją naukę, ani za lekcje muzyki. Gdybyś nie mogła znaleźć pracy i mieszkania, radzę ci skontaktować się z Paulo. To gość, którego poznałem w wojsku, nie wiem dokładnie czym się zajmuje… ale wysłałem mu twoje zdjęcie i odpisał mi, że taka dziewczyna jak ty nie będzie miała żadnych problemów z utrzymaniem się w niektórych krajach afrykańskich, które on akurat dobrze zna. Zresztą mógłby ci pomóc.

Mam nadzieję, że będziesz bardzo szczęśliwa na twojej nowej drodze życia.

Człowiek, którego nazywałaś Tatusiem

PS :
Kochanie, to tylko żart. Oglądam właśnie telewizję z twoją matką, która czuje się świetnie. Chciałem tylko ci uświadomić, że w życiu zdarzają się gorsze rzeczy niż 8 tygodniowy szlaban na telewizję i wszystkie wyjścia z domu za fatalne oceny i za twój malutki żarcik.


Post został pochwalony 0 razy
Pią 12:49, 22 Maj 2009 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU! Strona Główna » Czy zawsze musi być poważnie i na serio? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin