Czas, by SO PZD wymyśliło się na nowo

Stowarzyszeniu Ogrodowemu PZD doskwiera syndrom zamkniętej twierdzy, które z jednej strony dzięki atutowi oddanych działaczy dobrze radzi sobie z wyzwaniami zawłaszczania ogrodów przez polityczno-biznesowe grupy interesu i pozostaje pełne ufności we własne siły rozwojowe, z drugiej zaś strony pozostaje zamknięte i nieufne wobec tendencji próbujących zmienić jego wewnętrzne zasady funkcjonowania, np. procedurę (ordynację) wyboru władz z jawnej na tajną i dopuszczającą kilku kandydatów-osobowości związku do ubiegania się o najwyższą funkcję prezesa.

Rozziew między kostyczną codziennością, a aspiracjami części działkowców świadomych potrzeby zmian w organizacji jest coraz większy. Należy przebudować twierdzę poprzez istotne zmiany w statucie.
Śledźmy więc głosy pojawiające się w rozpisanej właśnie konsultacji „starego-nowego“ statutu i sami włączając się aktywnie do debaty patrzmy, co z tego wyniknie. Zwróćmy też uwagę, do jakiego poziomu struktury środowiska zejdzie wspomniana konsultacja nazywaną społeczną. Czy dotrze do ROD, czy też zostanie zatrzymana przez warszawską centralę na poziomie aktywu organizacji? Ile też przeznaczy się na nią czasu?

UWAGA: Projekt statutu przekazany 23 lipca 2014 do konsultacji w ROD czytaj: [link widoczny dla zalogowanych]

A oto indywidualne uwagi do projektu statutu SO PZD (w wersji sprzed 23 VII, przy czym obecna ich nie uwzględniła):

I. Paragraf 6, Cele PZD
- dodać punkt 9) udział we współtworzeniu społeczeństwa informacyjnego poprzez przeciwdziałanie – w ramach dostępnych możliwości – wykluczeniu cyfrowemu części senioralnej działkowców.

- Uzasadnienie:
Temu aspektowi życia milionowej społeczności ogrodów (liczę wyłącznie członków organizacji, o których ona się troszczy) PZD poświęcił dotychczas zbyt mało uwagi. Dlatego strony www, które są podstawowym kanałem informacji w nowoczesnym społeczeństwie informacyjnym, posiada zaledwie 2,5 procent ROD w kraju, a społeczna komunikacja elektroniczna jest sporadyczna. Także księgowość w ROD prowadzona jest w zasadzie tradycyjnymi metodami.
Nowy statut powinien otworzyć okno na możliwość stosowania nowoczesnych e-technologii w komunikacji społecznej tego środowiska. Brak wzmianki w tym w przygotowywanym statucie, to dowód na kostyczne podejście do tego ważnego społecznego problemu.

Nie załatwia powyższej sprawy punkt 10) w paragrafie 7. On nie ma do czego nawiązać w celach (paragr. 6). Co najwyżej coś pozoruje!

II. Paragraf 15 „Członek zwyczajny ma obowiązek:...“

- Tu w punkcie „5) brać czynny udział w życiu PZD“ proponuję dodać: „wykorzystując wolontariat kompetencji“.
Wyjaśnienie pojęcia „wolontariat kompetencji“ powszechnie używanego w problematyce wolontariatu, typowego w społeczeństwach o rozwiniętych postawach obywatelskich (a ku temu Polska zmierza), powinno też znaleźć się w paragrafie 5, ust. 1 „Użyte w niniejszym statucie określenia oznaczają:...“ jako wykorzystanie wiedzy, doświadczenia zawodowego i życiowego oraz umiejętności działkowca przydatnych w rozwijaniu organizacji.

III. Rozdz. V. Zasady organizacyjne PZD, paragraf 33 ust. 2

- Zasada głosowania jawnego przy wyborze kandydatów do organów PZD powinna ulec zmianie na głosowanie tajne, uzupełnione dotychczasową, lecz odwróconą uwagą: „Na żądanie co najmniej połowy wyborców obecnych na walnym zebraniu (konferencji lub zjeździe) wybów organów PZD mógłby odbywać się w głosowaniu jawnym.“

Uzasadnienie:
Funkcjonująca od początku istnienia PZD zasada jawnego głosowania doprowadziła w praktyce do regresu samorządności w organizacji i przypadków dożywotniego pełnienia funkcji o negatywnych konsekwencjach dla organizacji.
Jest demokratyczna z pozoru, faktycznie ogranicza swobodę wyboru i hamuje wymianę kadr kierowniczych w organizacji. Demotywuje osoby zaangażowane poprzez odbieranie im możliwości obiektywnego rozwoju i awansu. Rodzi niepotrzebne podejrzenie manipulacji.

IV. Komisje rewizyjne ROD

- Pomimo takich zapisów, jak: paragraf 91 ust. 1 komisja rewizyjna dokonuje „kontroli i oceny działalności zarządu, w tym finansowej“, a także paragraf 92 ust. 1 „Dla oceny działalności zarządu...“ brakuje ważnego wskazania, że przedmiot oceny działalności zarządu powinien zawierać przede wszystkim stwierdzenie, czy ogród funkcjonuje zgodnie z prawem.
Proponowane w projekcie zapisy nie zmienią ogrodowej rzeczywistości, gdyż tak jak dotychczas umożliwiają unikanie oceny zjawisk patologicznych, jakim jest np. całoroczne zamieszkiwanie na działce. Ułatwiają i podtrzymują hipokryzję!
Zapisy w projekcie należy więc odpowiednio zmodyfikować w kierunku zobowiązania komisji rewizyjnych do odważnego nazywania rzeczy po imieniu.

V. Rozdz. IX. Jednostka krajowa PZD. Krajowy Zjazd Delegatów

- Paragraf 129 „Do zwyczajnego Krajowego Zjazdu Delegatów należy:“
punkt 4) przeredagować dodając: „wybór Prezesa PZD spośród co najmniej 3 kandydatów“.
Paragraf 134 – wykreślić ust. 1 dający Krajowej Radzie Kompetencje wyboru ze swojego grona Prezesa PZD. Pozostałe kompetencje mogłyby pozostać.

Uzasadnienie:
Projekt statutu powtarza dotychczasowe rozwiązania, które spowodowały stagnację, w tym dożywotność funkcji Prezesa PZD. Możliwość sprawowania jej przez ponad 30 lat przez tę samą osobę jest złym rozwiązaniem, szeroko krytykowanym przez środowisko. Praktycznie uniemożliwia ono niezbędną dla rozwoju zmianę kadrową na tym stanowisku i rodzi pokusę wypaczeń. Utrzymywanie dotychczasowego zapisu jest więc szkodliwe dla rozwoju organizacji. Takiego błędu nie należy kontynuować.

- Paragraf 142 - proponowany w projekcie zestaw uprawnień Krajowej Komisji Rewizyjnej jest niekonsekwentny. Pomija ocenę funkcjonowania organizacji, a konkretnie ROD, zgodnie z ustanowionym prawem krajowym.
To ten właśnie brak w statucie spowodował obecne patologie, jak ponadnormatywne budownictwo i całoroczne zamieszkiwanie na działkach. Te z kolei stały się podstawą licznych obserwowanych rozłamów skutkujących wyjściem części ROD z PZD. Takiego błędu nie należy kontynuować.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Zet dnia Czw 5:47, 24 Lip 2014, w całości zmieniany 3 razy

Czasami lepiej nie brać udziału w takiej pozorowanej konsultacji niż wypowiadać się, wiedząc z góry, że żadna istotna uwaga, która mogłaby poprawić demokratyczny i niezależny wybór władz organizacji – nie przejdzie, czyli nie zostanie uwzględniona przez głównego jej organizatora.
To tak, jakby gonić iluzję wierząc, że da ona poczucie sensu i przydatności.

Warto jednak mimo wszystko pamiętać o niegdysiejszych słowach Anny Walentynowicz, że każdy ma tyle wolności, ile sobie weźmie. Wolność jest dla odważnych i godnych wolności. Demokracja także.

Post został pochwalony 0 razy

Wydaje się ważne, by kandydat na funkcję prezesa PZD nie tylko miał odpowiednie kwalifikacje i talenty, ale nade wszystko rozumiał wyzwania, jakie stanęły przed ogrodnictwem działkowym w kraju. To znany fakt, że rutyna nie pozwala czasem ich dostrzec, co widać chociażby po statucie organizacji.

Prawdą jest też, że gdy nie można z różnych powodów dokonać niezbędnych zmian w organizacji w drodze konsultacji społecznych, to w ostateczności trzeba brać przeznaczenie w swoje ręce!
Bo PZD nie powinien być organizacją "jednego prezesa" z obsesją reelekcji, jak tu ktoś wcześniej napisał.
Trzeba skończyć z udawaniem, że wszystko jest w "porzo" i przestać krępować się promować kandydatów o wyrazistej osobowości związkowej, których w Okręgach jest przynajmniej kilku.
Ale by oni dotarli do etapu wyborów, koniecznie trzeba zmienić zapis w statucie o ordynacji wyborczej. Dotychczasowy uniemożliwia przeprowadzenie obiektywnych wyborów i z tym się zgadzam. Niezbędna jest zmiana.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ArturZ dnia Nie 15:28, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz

Działkowcy bardzo wolno odkrywają swą prawdziwą naturę, tj. naturalną, zapisaną w genach każdego człowieka zdolność do współpracy i dzielenia się.
Jest to zjawisko szersze i dotyczy w ogóle całych społeczeństw stojących przed tzw. rewolucją antropologiczną, którą cechuje zamieranie Homo economicus na rzecz Homo empathicus.

W obecnej sytuacji społeczności działkowych, tj. wspomnianych wyżej deficytów jedno wydaje się pewne: bez mobilizacji „politycznej“ samej organizacji, czyli przewietrzenia jej góry demokratycznym powiewem, nie wydaje się uspołecznienie działkowców możliwe, jak też i to, że problem ten nie rozwiąże się sam.

Czy wyłanianie się niezależnych stowarzyszeń ogrodowych nie jest tendencją pozytywną? Jako odruch – tak, ale nie do końca wiarygodny, gdyż w tle przeważnie znajdują się przemilczane interesy partykularne inicjatorów wynikające z wcześniejszych naruszeń prawa, jak całoroczne zamieszkiwanie na działkach w ponadnormatywnych domach.
Ważne jednak, że działkowa demokracja się budzi.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marselus1 dnia Nie 5:54, 13 Lip 2014, w całości zmieniany 1 raz