Forum POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU! Strona Główna POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU!
Społecznościowe forum dyskusyjne ROD 'LEŚNY BARCINEK' - PZD Okręg Poznański
RejestracjaSzukajFAQUżytkownicyGrupyGalerieZaloguj
O wędkarstwie podlodowym

 
Odpowiedz do tematu    Forum POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU! Strona Główna » Jezioro, las, drogi... oraz e-technologie w turystyce Zobacz poprzedni temat
Zobacz następny temat
O wędkarstwie podlodowym
Autor Wiadomość
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post O wędkarstwie podlodowym
Autor: Tomasz Psiuch

"Trwa zima, więc trwają też wyprawy na lód. Dla wędkarzy, wędkarstwo podlodowe jest kolejnym zimowym sezonem zmagań.

W tym miejscu chciałbym zaapelować do wszystkich o zachowanie zasad bezpieczeństwa w czasie pobytu na lodzie. Do podstawowego wyposażenia powinny należeć: linka i kolce. Najbezpieczniej jest zaopatrzyć się w markowy kombinezon wypornościowy, który nie tylko ochroni przed zimnem, ale też pozwoli nam utrzymać się na powierzchni w przypadku załamania pokrywy lodowej.

Oto przybliżone wytrzymałości lodu (dotyczy tzw. lodu czarnego):

5-7 cm - utrzymuje pojedynczego człowieka, jednak chodzenie nie jest bezpieczne,
8-10 cm - utrzymuje dwóch ludzi stojących w jednym miejscu,
10 cm - minimalna grubość lodu, na którym można wędkować,
12 cm - bezpieczny do jazdy skuterami śnieżnymi, motorami i bojerami,
20-30 cm - utrzymuje samochody osobowe (ale nie sprawdzajcie).



Należy też pamiętać, że:
• Lód szary lub śniegolód może mieć niższą wytrzymałość nawet o 50 % w stosunku do lodu czarnego. Lód czarny na wodach, gdzie występuje prąd może mieć mniejszą wytrzymałość nawet o 20 %.
• Nowy, świeży lód (najczęściej tzw. czarny lód) jest mocniejszy od starego lodu (najczęściej szary lód lub śniegolód).
• Śnieg może izolować lód i wzmacniać jego wytrzymałość, jednocześnie może być niebezpieczny, ponieważ zasłania tzw. pęknięcia ciśnieniowe i inne miejsca z otwartą wodą.
• Zaspy osłabiają narastanie lodu w miejscach ich występowania, wiosną zapoczątkowują powstawanie niebezpiecznych miejsc tzw. oparzelisk.
• Na jeziorach należy szczególnie uważać na pęknięcia ciśnieniowe (szczeliny), które powstają na skutek skoków temperatury. Pęknięcia ciśnieniowe co roku tworzą się zazwyczaj w tych samych miejscach, szczególnie tam gdzie na dnie istnieją jakieś przeszkody. Szklisty, przezroczysty lód wydaje się być bezpieczny, jednak sytuacja może ulec szybko zmianie, szczególnie wtedy kiedy pod lód przedostaje się powietrze. Również silny wiatr może spowodować, że lód pęknie tworząc szczelinę.
• Ujścia ścieków, jako źródła cieplejszej wody, zamarzają tylko przy bardzo niskich temperaturach; mosty, budowane zwykle w przewężeniach, są miejscami, w których występują prądy wodne, a także spore ilości ciepła wydzielonego przez pojazdy; woda w ich pobliżu zamarza źle, a lód z reguły kryje w sobie niemiłe niespodzianki.
• Wiosną pod wpływem słońca i wiatru tafla lodu „szpilkuje”, tzn. zwarta dotychczas krystaliczna struktura zaczyna dzielić się na pionowe, wąskie, długie kryształy tworząc luźno ułożone tzw. szpilki - taki lód mimo swej znacznej grubości jest bardzo słaby i niebezpieczny".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:13, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post
Autor: Tomasz Psiuch

"W kwestii przypomnienia - ŁOWIENIE RYB POD LODEM § 7, z REGULAMINU AMATORSKIEGO POŁOWU RYB

1. Wędkarz łowiący ryby pod lodem może używać tylko jednej wędki.
2. Jako przynęty nie wolno stosować żywej i martwej ryby.
3. Łowiąc ryby po lodem należy wykonywać otwory o średnicy nie większej niż 20 cm. Między otworami należy zachować odległość nie mniejszą niż 1 m.
4. Wędkujący na lodzie powinni zachować pomiędzy sobą odległości co najmniej 10 m.
5. Zabrania się łowienia ryb pod lodem w porze nocnej, tj. od zmierzchu do świtu.
6. Ryby złowione pod lodem przeznaczone do zabrania muszą być uśmiercone bezpośrednio po złowieniu".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:15, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post Pierzchnia
Autor: Tomasz Psiuch

Pierzchnia.

...............................................................................

Pierzchnia to dłuto do lodu, używana jest do wykuwania otworów w lodzie. W dobie powszechnego stosowania świdrów jest już przedmiotem mało znanym aczkolwiek wartym polecenia. Dobra pierzchnia musi ważyć kilka kilogramów, musi mieć drewniany uchwyt i wymiary takie, by się nią dobrze kuło obiema rękami. Kształty ostrza bywają różne ale zawsze z „dziobem”.

Pierzchnia przydaje się na cienkim lodzie do opukiwania drogi przed sobą. Warto ją mieć również na nieznanym łowisku, czy przy lodzie zasypanym śniegiem.

Pierzchnią w cienkim lodzie zrobimy dziurę równie szybko jak świdrem a przy tym odgłos stukania przywabia okonie. Możemy wykuć małą dziurę, którą w razie konieczności szybko da się powiększyć.

Tylko pierzchnią zrobimy przerębelek w kształcie dzwonu czy odwróconego dzwonu. Ułatwiają one wprowadzenie ryby do przerębla, wiedzą coś o tym łowcy siei (dziura po świdrze przypomina rurę).

Pierzchnia jest tanią alternatywą dla wszystkich, których nie stać na zakup świdra, da się nią wykuć dziurę w lodzie dowolnej grubości (choć czasem trzeba się przyłożyć)

Tylko pierzchnią powiększymy dziurę by wyjąć naprawdę dużą rybę. Najlepiej wywiercić tuż obok drugą dziurę świdrem i pierzchnią przekuć połączenie.


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:18, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post Świder do lodu
Autor: Tomasz Psiuch

Świder do lodu.

"Jest wiele modeli świdrów np. rosyjski, szwedzki, syberyjski.

............................................................

Dzięki zastosowaniu noży wiercenie sprowadza się jedynie do wykonywania ruchów obrotowych, świder swoim ciężarem wcina się w taflę lodową.

Dane charakterystyczne:
- Długość w stanie rozłożonym - 1550 mm;
- Długość w stanie transportowym - 79 cm;
- Ciężar całkowity - 2,5 kg;
- Średnica wierconego otworu - 150 mm;
- Głębokość wiercenia ok. 100 cm.

Wyposażenie:
- 2 noże schodkowe;
- 4 wkręty;
- torba".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:20, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post Kombinezon wypornościowy
Autor: Tomasz Psiuch

"Kombinezon wypornościowy Team Daiwa 1 częściowy.

...............................................................

Cechy charakterystyczne:

- Super lekki ekstremalnie wytrzymały materiał "210D Nylon"
- 100% Wiatro i wodoszczelny. Wodooodporność 10 000
- Polarowe kołnierze
- Polarowe kieszenie do ogrzewania rąk
- Neoprenowe ściągacze
- Ekstra wzmocnienia na łokcie i kolana
- Dwukierunkowe zamki "YKK" - najlepsze na światowym rynku
- Nogawki zapinane na mocne rzepy
- Wygodny i mocny pasek
- Gwizdek ratunkowy
- Wkładki z lekkiej pianki
- Paski odblaskowe
- Unikalny krój "TEAM DAIWA"
- Bardzo funkcjonalna Torba "TEAM DAIWA"

Wiem, nie są to tanie rzeczy ale warto dla zapewnienia sobie minimum bezpieczeństwa w trakcie połowów".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:23, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post Wyposażenie wędkarza podlodowego
Autor: Tomasz Psiuch

"Wyposażenie kompletne wędkarza podlodowego

Zimowy sezon wędkarski w Polsce zaczyna się od pojawienia pierwszego lodu. Grubość pokrywy lodowej, po której można poruszać się jest uzależniona od ciężaru człowieka. Generalnie 10 cm lodu wystarczy, aby można bezpiecznie poruszać się po nim.
Ale póki, co, należy zastanowić się nad ekwipunkiem.
Sceptyków twierdzących, że lodu nie będzie itp., chcę przestrzec przed tym, że wyposażenie i przygotowanie się do wypraw zimowych jest najważniejsze.
Stare przysłowie „Jak se pościelisz, tak się wyśpisz” ma tu szczególne zastosowanie.

Skład wyposażenia:

• kosz lub plecak z siedzeniem,
• świder i pierzchnia,
• termos,
• łyżka cedzakowa do oczyszczania otworu z lodu,
• osęka do lądowania dużych ryb,
• wędka spławikowa,
• ogrzewacz do rąk,
• podkładka pod nogi,
• okulary polaryzacyjne i przeciwsłoneczne,
• krem twarzy i rąk,
• drobny osprzęt np.: scyzoryk, szczypce do wyciągania haczyków, i inne,
• linka bezpieczeństwa.

Wszystkie wymienione rzeczy są ważne, ale dobry PŁYWAJĄCY KOMBINEZON zabezpieczy nas najlepiej. Ile jest warte Wasze życie, zdrowie? = cena kombinezonu. Aktualnie, za 400-600 PLN, można kupić (także na raty) bardzo dobre kombinezony, które zabezpieczą nas przed zimnem. W momencie nieprzewidzianej kąpieli pozwolą utrzymać się na wodzie w temperaturze -5 stopni przez około 1 godzinę. Posiadają gwizdek, a dokupując tzw ratowniki: możemy sami wydostać się na lód. Nikomu nie polecam takich przygód, ale na zimne lepiej dmuchać.

Moim zdaniem, takie wyposażenie powinno zabezpieczyć nas przed niespodziankami zimowego uprawiania naszego hobby. To, przede wszystkim ma być przyjemność, a nie udręka. Pamiętajmy, że tych zasad i sprzętu nie wymyślono po to, aby nam utrudnić, ale przede wszystkim dla naszego bezpieczeństwa".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:25, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post By wyprawa na lód była bezpieczna
Autor: Tomasz Psiuch

"Bezpieczeństwo na lodzie

Czysty, jeszcze nieprzysypany śniegiem krystaliczny lód (tzw. lód czarny), powinien mieć nie mniej niż 7 cm. Jest to absolutnie minimalną granicą, jako że nawet (a może szczególnie?) na niewielkich zbiornikach wody stojącej, typu stawy czy zbiorniki powyrobiskowe, bardzo często trafiają się podwodne źródełka. Nad nimi pozornie jednolita pokrywa może mieć mniej niż 4 cm. Lód, „na oko” jednorodny, podmywany wodą o 1-2 stopnie cieplejszą, na pewno będzie słabszy niż taki sam, ale zalegający nad dnem zbiorników bez źródełek.

Człowiek z wiekiem nabiera rozumu lub innymi słowy, staje się bardziej przewidujący, ostrożny, po drodze gasi w sobie skłonność do głupiego, niczym nieusprawiedliwionego ryzykanctwa. Dlatego radzę – poczekać, aż mróz zrobi swoje i kiedy lód będzie miał grubości jak w podane w poprzednim poście.

Podczas wędrówki po lodzie należy uważnie patrzeć przed siebie. Wszelkie zmiany koloru na jaśniejszy mogą zwiastować oparzelisko czy podwodne źródełko. Tam zawsze lód jest znacznie cieńszy i bardziej kruchy. Na lodzie już przysypanym śniegiem, jeszcze nietkniętym ludzką stopą, na jednolicie gładkiej powierzchni mogą być widoczne mini fałdki o nieregularnej, jakby chropowatej powierzchni. Odcień śniegu nieznacznie zmienia się na lekko żółtawy, a zamiast gładkiej powierzchni, typowej po świeżych opadach, widać maleńkie pęcherzyki. Niestety, jeśli śniegu jest więcej niż 15 cm, te znaki mogą być już zupełnie niewidoczne.

Na zbiornikach połączonych z rzeką często się zdarza, iż w początkowym okresie zamarzania, gdy wystąpi niewielki przybór, woda wypełza na pobliskie łączki czy między nadrzeczne krzaki. Po opadnięciu poziomu wody lód na głównej części zbiornika opada, zaś przy brzegu robią się niewielkie pochyłości. Przez pęknięcia wychodzi woda, by zaraz zamarznąć. Jeśli mróz był dostatecznie silny, to nie powinniśmy mieć obaw. Lecz przy temperaturach rzędu 2-3 st. poniżej zera, przez jedną noc narośnie około 2 cm lodu. W miarę doświadczone oko, jeśli śniegu nie ma, raczej dostrzeże niebezpieczeństwo. Lecz jeśli napada choć centymetr śniegu, to zostaje nam zaufać tylko doświadczeniu i intuicji. Jednak lepiej nie próbować wejścia, jeśli się nie ma odpowiednio ciepłych, nieprzemakalnych butów sięgających przynajmniej do pół łydki.

W takich sytuacjach najlepszym rozwiązaniem jest spacer wzdłuż brzegu i poszukiwanie śladów poprzedników. Bywa, że znajdziemy jakąś zaimprowizowaną kładkę. Gruba deska, jakiś pień, niekiedy pęk grubych gałęzi – to z pewnością robota starych wyjadaczy. Oni wiedzą, gdzie jest bezpiecznie i jak się ustrzec przed zmoczeniem. A może po prostu znajdziemy świeże ślady poprzedników? Znaczyć to może, że ktoś przeszedł tędy bezpiecznie, więc i nam się uda. Ale... lepiej będzie nadłożyć trochę drogi i pójść po tych śladach, a nie szukać własnej ścieżki.

Pod żadnym pozorem nie wolno wchodzić na nieco wyżej położony lód osiadły na gałęziach pobliskich krzaków. Owszem, wędkarsko podlodowe wydaje się bardzo kuszące. Na znacznie płytszej wodzie wypełzłej na żyzne, pełne różnych robaków, larw czy nasion, latem gęsto porośnięte trawami płycizny, niekiedy podmokłe, ryby powinny mieć wymarzoną stołówkę. Być może naprawdę mają. Ale trzymająca się gałęzi pokrywa ma najwyżej 5 cm grubości. To lód zwietrzały, więc bardzo kruchy. Pod nim pozostaje kilkanaście, a czasem kilkadziesiąt centymetrów powietrza. Dopiero niżej jest woda.

W żadnym wypadku nie wchodzić na pierwszy lód bez partnera! A już na pewno wtedy, gdy na powierzchni zamarzniętego zbiornika nie widać wyraźnych śladów bytności innych wędkarzy. Pamiętać, że nawet wpadka do pasa, gdy przy próbach wychodzenia krawędzie się rwą, może skończyć się tragicznie. W wodzie o temperaturze rzędu od +3 do - 4 st. Celsjusza (tyle bywa w zamarzniętym zbiorniku) organizm ludzki wytrzymuje nie dłużej niż 5 min. Zaczyna się od szoku termicznego, potem gwałtownie narastająca hipotermia, i… wolę nawet nie wspominać. Jeśli nawet nieszczęśnikowi uda się wyjść, po upływie tego czasu i samodzielnie dotrzeć do auta, to może się to skończyć leżeniem w szpitalu. O odmrożeniach nie wspomnę.

Przynajmniej dziesięciometrowa linka obwiązana wokół pasa czy przypięta do paska do spodni (popularnie zwana ogonem, bo ciągnięta za sobą) to gadżet wielce przydatny przez cały lodowy sezon. Fakt, dla wielu wciąż wygląda to dość śmiesznie, ale w razie wpadki może uratować życie. Partner, czy ktoś z pobliża zdąży chwycić za koniec linki, podciągnąć „wpadkowicza” do góry, do krawędzi wyrwy w lodzie. I oczywiście wywinduje na powierzchnię, bo w grubym, nasiąkniętym wodą ubraniu samodzielne wychodzenie jest sprawą niesamowicie trudną.

Nawet na płytkim łowisku, gdy ma się na sobie zimowy, łatwo nasiąkający wodą ubiór, trafienie z powrotem w wyrwę o średnicy metra może stanowić problem. Nawet jeśli powietrza w płucach wystarcza, to szok termiczny i panika robią swoje. Powietrze zawarte w płucach wypycha do góry, przyciska do spodniej powierzchni lodu. Plecak, zimowa kurtka, ocierające się o tę powierzchnię, w zasadzie uniemożliwiają przemieszczanie się w wodzie. Szczególnie, że w plecaku i pod kapotą zawsze zostanie trochę powietrza, jak magnes ciągnącego do góry i przyklejającego do lodu. Rozebrać się z tego, jeśli nie ma się ratowniczego czy komandoskiego treningu i doświadczenia, po prostu nie sposób.

Gdy świeży lód strzela pod nogami – nie należy się obawiać. Nawet i trzydziestocentymetrowy, zdrowy lód, powstały po kilkunastu bardzo mroźnych nocach, zawsze strzela. Taki lód nie pęknie, choć czasem z przerażeniem widzimy, że tęczowo pobłyskująca rysa właśnie pojawiła się między naszymi nogami.

Ten lód po prostu szuka ujścia dla powstałych w nim naprężeń. Szczególnie wtedy, gdy poziom wody zaczyna się wahać, a brzegi zatrzymują krawędzie. Lecz jeśli lód jest cienki, taki do 10 cm, więc wciąż jest niepewny, a na powierzchnię zaczyna wypływać woda – robi się niebezpiecznie. Trzeba się wtedy wycofać, powolutku, po własnych śladach, I położyć się, ciężar ciała rozkładając na jak największą powierzchnię lodu, z szeroko rozłożonymi rękoma i nogami. I powolutku, bez wykonywania gwałtownych ruchów, odczołgać się w bezpieczny rejon. Najwyżej kurtka na brzuchu i spodnie się zamoczą. Reszta pozostanie sucha. Napisałem – odczołgać się, teraz bardziej preferowanym sposobem jest odturlanie się w kierunki do brzegu".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:27, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Zet
Administrator



Dołączył: 17 Lis 2008
Posty: 1508
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/2
Skąd: Poznań

Post 'Wpadka' na lodzie
Autor: Tomasz Psiuch

"Szpikulce, ratowanie, "wpadka" i co wtedy robić

Szpikulce. To wmontowane w uchwytach jak od śrubokręta stalowe, bardzo ostre kolce. Na nieco ponadmetrowej lince zawieszone na szyi nieco przeszkadzają, ale w razie lądowania w lodowatej wodzie, zawsze są pod ręką. Jednym ruchem można zakotwiczyć się na krawędzi lodu. Ostrożnie się wydrapać z opresji i samodzielnie wygramolić na powierzchnię. Jeśli jeszcze „ogon” (linka) ma się przywiązany, to ratownikom o wiele łatwiej jest udzielić pomocy. Bo samodzielnie, w nasiąkniętych już wodą spodniach, kalesonach i pełnych wody butach, naprawdę trudno się wydrapać.

Ratowanie. Gdy wpadnie partner lub ktoś z sąsiedztwa, nie wolno podchodzić do krawędzi normalnie, na nogach. Pół biedy, jeśli kąpiący się nieszczęśnik ma ze sobą „ogon”. Jeśli nie ma, trzeba się podczołgać. Nie za blisko krawędzi. Pasek od spodni, szalik, kawał kija, nawet pierzchnia czy świder do lodu, cokolwiek co w danym momencie może być skuteczne w akcji ratowniczej. Byle ratownik nie zbliżył się bezpośrednio do wyrwy. Raz, że krawędź jest bardzo niebezpieczna i grozi kolejnym załamaniem. Dwa – będący w opresji człowiek, zazwyczaj ogarnięty paniką i naładowany adrenaliną, już będący w fazie szoku termicznego, a w dodatku cięższy o litry wody wchłoniętej przez ubranie, pierwej sam wciągnie ratownika, niźli da sobie pomóc. Więc z jednej potencjalnej ofiary mogą zrobić się dwie.

Gdy sami wpadniemy. No cóż... ktoś może powiedzieć, że najłatwiej się udziela wskazówek wtedy, gdy się bezpiecznie siedzi w ciepełku, w domu, przed komputerem.
Najczęstszą przyczyną nieszczęścia bywa nie samo zagrożenie, zazwyczaj wyolbrzymiane w przerażonym umyśle osoby wpadającej w tarapaty, co utrata spokoju i zdolności do trzeźwej oceny stopnia zagrożenia, więc i zdolności do samodzielnego poszukiwania sposobu wyjścia z opresji. Ludzi w takich wypadkach niestety gubi panika. Tak samo jest w przypadku osób tonących latem, gotowych bezrozumnie obezwładnić i pociągnąć ratownika.

Co robić? Chwycić za krawędź lodu, nie dać się wciągnąć pod spód. Nie próbować wyskakiwać od razu. Najpierw sprawdzić, jaką grubość ma lód na krawędzi. To potrwa kilka sekund, być może zbawiennych. Jeśli taką samą, jak ten zarwany, to nie rwać się na górę, bo najprawdopodobniej znowu się załamie. A wtedy, gdy tylko góra tułowia wystaje nad powierzchnię, już o włos do zanurzenia się z głową. Wówczas szanse na ratunek, jeśli nawet ratownicy przybyli i są dosłownie o krok, spadają niemal do zera. Bowiem najbardziej ofiarny, lecz zachowujący przytomność umysłu ratownik nie zbliży się do samej krawędzi, żeby samemu nie wpaść. Skoro się nie zbliży, to nie ma szansy na dostrzeżenie, w którym miejscu i na jakiej głębokości znajduje się ofiara. Niechby więc na rzęsach stawał, to pomóc nie zdoła.

Poczekać więc, aż przybędzie pomoc. Jeśli ma się na plecach czy ramieniu jakiś plecak, torbę, cokolwiek, trzeba spróbować pozbyć się tego. Jeżeli nie da się wypchnąć bagażu na powierzchnię – trudno, niech sobie pływa lub nawet zatonie. Nawet najcenniejszy sprzęt nie jest cenniejszy od życia. Każdy kilogram, którego uda nam się pozbyć, ogromnie ułatwi ratownikom wyciąganie. Jeszcze ważniejsze staje się to przy próbie samodzielnego wychodzenia. Ktoś poda jakąś linkę, pasek od spodni, szalik czy kawał gałęzi. Tylko poczekać!

Wiem, że zimno, że straszno, że ta minuta czy dwie spędzone w lodowatej wodzie będą się dłużyć takiemu przymusowemu „morsowi” w nieskończoność. Ale żadnych gwałtownych ruchów, żadnego szarpania. To tylko dodatkowo osłabia organizm. A też i ogromnie utrudnia skuteczne przeprowadzenie akcji ratowniczej".


Post został pochwalony 0 razy
Czw 21:29, 18 Lut 2010 Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    
Odpowiedz do tematu    Forum POROZMAWIAJ Z SĄSIADEM Z... OGRODU! Strona Główna » Jezioro, las, drogi... oraz e-technologie w turystyce Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do: 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Design by Freestyle XL / Music Lyrics.
Regulamin